top of page
Historia pierwszego lotu XC Jarka Ciejki !!!

         ByÅ‚ kwietniowy, mokry dzieÅ„. DojechaliÅ›my na BCC w nocy, szybko rozÅ‚ożyliÅ›my namiot i poszliÅ›my spać, a przynajmniej taki byÅ‚ zamiar bo żaden z nas nie wpadÅ‚ na pomysÅ‚ aby zabrać karimatÄ™, materac, cokolwiek co odizoluje nas od zimnej, mokrej, zimnej walijskiej ziemi.            Åšpiwór nie dawaÅ‚ wystarczajÄ…cego komfortu od jej strony, wiÄ™c caÅ‚Ä… noc walczyÅ‚em żeby zasnąć mimo, że byÅ‚o mi zimno. Rano, szczęśliwy, że koszmar minÄ…Å‚ poszliÅ›my na briefing i zabierajÄ…c plecaki wyruszyliÅ›my na szczyt Houndred House.

          Przygotowanie do lotu nie zajęły mi dÅ‚ugo jako, że lataÅ‚em wiÄ™kszość zimy. ByÅ‚a to dla mnie rutyna. Wyszpejoany i jak zwykle nie w tym miejscu a przynajmniej nie najlepszym do startu odpaliÅ‚em. Moment w którym skrzydÅ‚o wstaje jest dla mnie najbardziej stresujÄ…cy. Lekko odchyliÅ‚em siÄ™ do tyÅ‚u, czasza siÄ™ napompowaÅ‚a i zaczęła unosić siÄ™ do góry, lekkie przyhamowanie i jest już w zenicie "uff" najgorsze już za mnÄ…. Podbiegam do skraju grani.
        WÅ‚aÅ›nie wiÄ™ksza grupa pilotów odleciaÅ‚a krÄ™cÄ…c 360 i robiÄ…c siÄ™ coraz mniejsi. "Ale super moment na start" - pomyÅ›laÅ‚em i wystartowaÅ‚em.
Dobry żagiel robiÄ™ zakrÄ™t 180 jest dobrze i nagle zaczyna brakować wiatru doleciaÅ‚em do grani i tracÄ™ wysokość. Na zboczu już nie wylÄ…duje bo nie widzÄ™ bezpiecznej opcji. 

     Kolejny zakrÄ™t i jest coraz gorzej walczyÅ‚em o utrzymanie a wpadam w jeszcze wiÄ™ksze tarapaty bo wiedziaÅ‚em, że do oficjalnego lÄ…dowiska już nie dolecÄ™. Opcje u podnóża nie sÄ… zbyt ciekawe duże zalesienie ale skÅ‚amaÅ‚bym gdybym napisaÅ‚, że nie miaÅ‚em planu B. ByÅ‚ - droga polna i maÅ‚a polanka z baranami poÅ›ród walijskich "krzaków" WystarczajÄ…co miejsca żeby tam poczuć grunt pod nogami. Plan siÄ™ powiódÅ‚. I jak zawsze w takiej chwili patrzysz do góry a nad tobÄ… glajty jak na karuzeli zaczynajÄ… siÄ™ wykrÄ™cać. PostanowiÅ‚em siÄ™ już nie denerwować na siebie (Å‚agodna forma uczucia towarzyszÄ…cego maÅ‚ej porażce zamiast sÅ‚owa „wk...” ). I nie patrzeć zbyt wysoko. Po potwierdzeniu kolegom ze wszystko ok, spakowaÅ‚em glajta i myÅ›lami byÅ‚em już na górze, która wszystkimi swoimi siÅ‚ami nie chciaÅ‚a mnie wpuÅ›cić na szczyt. UtrudniajÄ…c podejÅ›cie krzakami, bÅ‚otem, krzakami, kawaÅ‚kami skaÅ‚, krzakami, maÅ‚ymi rozpadlinami i krzakami.

              UdaÅ‚o siÄ™, jestem na startowisku, znowu. PozostaÅ‚a bardzo maÅ‚a grupa pilotów jeszcze nie odleciaÅ‚a wiÄ™c ilość miejsca do startu powiÄ™kszyÅ‚a siÄ™ znacznie, warunki dalej byÅ‚y ok wiÄ™c nie tracÄ…c wiele czasu wystartowaÅ‚em ponownie. WiaÅ‚ idealny wiatr do lotu po grani, byÅ‚o nas 4 może 5 osób w powietrzu i nikt sobie nie przeszkadzaÅ‚ termika jakby przycichÅ‚a, dajÄ…c nam maÅ‚e bÄ…ble które nie zabieraÅ‚y nas zbyt wysoko.

          Po dÅ‚uższej chwili zostaÅ‚em sam w powietrzu jako, że pozostali odpuÅ›cili. Po jakimÅ› czasie latania wzdÅ‚uż grani trafiÅ‚em na miejsce które dobrze nosiÅ‚o, nie na tyle żeby odejść na przelot ale dawaÅ‚o mi już komfortowe przewyższenie. PostanowiÅ‚em je wykorzystać i przeszukać tÄ… "graÅ„" ale wróciÅ‚em w to samo miejsce bez wiÄ™kszych rezultatów. Tym razem noszenie wydaÅ‚o mi siÄ™ już odrobinÄ™ silniejsze i wÅ‚Ä…czyÅ‚ mi siÄ™ jakby 6 zmysÅ‚ który mówiÅ‚ mi „zostaÅ„ w tym noszeniu bo siÄ™ oderwie”. Tak robiÄ…c koÅ‚o za koÅ‚em spÄ™dziÅ‚em w nim dÅ‚uższa chwilÄ™. Jeden pilot do mnie doÅ‚Ä…czyÅ‚ na skrzydle wyższej klasy którego nie rozpoznaÅ‚em. I po chwili staÅ‚o siÄ™ to na co tak czekaÅ‚em.

          Wario zaczęło grać wesoÅ‚ym dźwiÄ™kiem utwór "komu w drogÄ™ temu w czas" i ten bÄ…bel oderwaÅ‚ siÄ™ zabierajÄ…c mnie ze sobÄ…. Jak już pisaÅ‚em od dÅ‚użej chwili krążyÅ‚em w tym bÄ…blu, wiÄ™c niewiele musiaÅ‚em korygować. Po prostu krążyÅ‚em w nim a termika robiÅ‚a za mnie ciężkÄ… robotÄ™ unoszenia mnie wyżej i wyżej.
           Po chwili, wspomniany wczeÅ›niej pilot postanowiÅ‚ też wykorzystać okazjÄ™ do wyrwania siÄ™ z grani. Po kilkunastu kóÅ‚kach wypadÅ‚em z noszenia, komin skrÄ™ciÅ‚ pomyÅ›laÅ‚em i zaczÄ…Å‚em go szukać, przy nastÄ™pnym zakrążeniu udaÅ‚o mi siÄ™ go znaleźć. I wtedy SpotkaliÅ›my siÄ™ z pilotem który byÅ‚ na poczÄ…tku dużo poniżej. DogoniÅ‚ mnie w kominie dość szybko, a ja zadawaÅ‚em sobie pytanie jak on tak szybko siÄ™ wykrÄ™ciÅ‚? Zanim skoÅ„czyÅ‚em moje pytanie on już byÅ‚ nade mnÄ… wiÄ™c pozostaÅ‚em sam krÄ™cÄ…c siÄ™ jak na karuzeli, nie miaÅ‚em żadnego planu wiÄ™cej. PostanowiÅ‚em zostać w kominie tak dÅ‚ugo jak dÅ‚ugo tylko mogÄ™, chwilÄ™ później jednak zgubiÅ‚em go. Do podstawy chmury jeszcze miaÅ‚em z 200, 300m. Nie dam rady wrócić nad start pomyÅ›laÅ‚em. Ion to super skrzydÅ‚o ale nie lata zbyt dobrze pod wiatr.
PatrzÄ…c w dóÅ‚ planowaÅ‚em lÄ…dowanie. Na zawietrznej góry z której wystartowaÅ‚em. MiaÅ‚em setki myÅ›li oceniajÄ…c czy jest to na pewno dobre miejsce do lÄ…dowania. ZniżaÅ‚em siÄ™ dość szybko. Teren znowu nabraÅ‚ ksztaÅ‚tów. ZnalazÅ‚em maÅ‚e wzgórze na którym postanowiÅ‚em wylÄ…dować. Jak już przekonaÅ‚em siebie, że jest to dobry pomysÅ‚ na lÄ…dowanie w tym miejscu, ustaliÅ‚em sobie Å›cieżkÄ™ podejÅ›cia do lÄ…dowania. I miaÅ‚em nawet myÅ›li o tym, że może siÄ™ da na tym wzgórzu na żaglu polatać.
          I wtedy wario oznajmiÅ‚o mi, że to jeszcze nie czas popÅ‚ynęła muzyka z gÅ‚oÅ›nika i uÅ›miech pojawiÅ‚ siÄ™ na mojej twarzy bo to jeszcze nie byÅ‚ koniec tej przygody. Znowu krążąc wznosiÅ‚em siÄ™. Komin z którym siÄ™ zabraÅ‚em byÅ‚ jak masÅ‚o bez szarpnięć, turbulencji. Nie miaÅ‚em presji żeby siÄ™ spieszyć cieszyÅ‚em siÄ™ ta chwilÄ…, podziwiajÄ…c widoki.
            Jednakże dryfowanie z tym kominem zaczęło być zbyt Å‚atwe wrÄ™cz nużące. PatrzyÅ‚em już dalej gdzie by polecieć. Niebo nie wyglÄ…daÅ‚o optymistycznie ale i tak postanowiÅ‚em opuÅ›cić mój dobrze znany komin i znaleźć coÅ› innego.
             Ostatnie 360 i poleciaÅ‚em z wiatrem. OpuÅ›ciÅ‚em dobrze znany komin, lecÄ…c z ujemnÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ… pionowÄ… zastanawiaÅ‚em siÄ™ czy nie lepiej byÅ‚o zostać w „moim” kominie.
Lecz po chwili. TrafiÅ‚em w dobry staÅ‚y komin. Nie miaÅ‚em zamiaru odpuszczać ani na chwilÄ™ tego komina. WiÄ™c krążąc doszedÅ‚em do wysokoÅ›ci, która jeszcze przed chwilÄ… byÅ‚a moim sufitem. PrzebiÅ‚em siÄ™ wyżej. RobiÅ‚o siÄ™ coraz zimniej i zimniej. RobiÄ…c kolejne 360 nagle noszenie siÄ™ skoÅ„czyÅ‚o. RozglÄ…daÅ‚em siÄ™ gdzie by tu polecieć dalej ale przekonany, że zaÅ‚apiÄ™ siÄ™ na nastÄ™pny komin poleciaÅ‚em w stronÄ™ zabudowaÅ„. Jednakże byÅ‚y tam tylko maÅ‚o znaczÄ…ce bÄ…ble, które i tak wykorzystaÅ‚em. Po chwili szukaÅ‚em już lÄ…dowiska, byÅ‚a tam piÄ™kna Å‚Ä…ka blisko drogi wiÄ™c już miaÅ‚em miejsce do lÄ…dowania. Dalej liczyÅ‚em, że coÅ› jeszcze uda mi siÄ™ zÅ‚apać.
         Droga w dóÅ‚ byÅ‚a dość szybka i po chwili przeżywajÄ…c wszystkie rozterki zwiÄ…zane z lÄ…dowaniem, tzn. czy wiatr przy powierzchni wieje w odpowiedniÄ… stronÄ™? Czy sÄ… jakieÅ› przeszkody, które powodujÄ… rotory?              Czy czegoÅ› nie pominÄ…Å‚em jeszcze? I tak moje stopy dotknÄ™ ziemi, wiatru przy powierzchni prawie nie byÅ‚o a emocje z lotem i ciepÅ‚o przy powierzchni narysowaÅ‚o duży uÅ›miech na mojej twarzy.
         Czas wrócić na górkÄ™ pomyÅ›laÅ‚em. PrzeleciaÅ‚em wtedy moje pierwsze 17.2km.

Do zobaczenia pod chmurkÄ… Jarek

Jarek Ciejka.JPG
Jarek Ciejka nogi.jpg
Jarek Ciejka lot.png
bottom of page